czwartek, 8 listopada 2012

Powroty.

  Serce jak szalone tłucze się we wnętrzu.Ten stan,kiedy na prawdę nie wiesz co powiedzieć,gdy znów zobaczysz ich wszystkich w jednym miejscu.Przecież to takie banalne powiedzieć najzwyklejsze 'cześć'.Niegdyś dobrzy znajomi,towarzysze spisków i zabawnych intryg.Niegdyś małolaci.Trawiąc swe wątpliwości weszłam i zobaczyłam uśmiechnięte twarze pochłonięte i skupione na jednym,drugim,trzecim-ewentualnie siódmym.To takie piękne znów tam być.Czuć to ciepło i radość.Słyszeć znajome głosy.Słyszeć bicie innych serc.To takie piękne,że człowiek,z którym nie widziałeś się długi czas wita się z tobą w taki sposób jakbyś nie była tam parę dni.Rozmawia z tobą w taki sposób jaki zapamiętałaś dnia ostatniego.Robi takie rzeczy jakie sobie wyobrażałaś.Czas biegnie jakby ktoś go gonił , a ty chciałabyś jeszcze tyle zobaczyć!Gdy wróciłam do domu bardzo długo zastanawiałam się jak ogarnąć to co się stało.Bo nie stało się nic a stało tak wiele.Uświadomiłam sobie wtedy,że o mały włos nie straciłam tego co tak bardzo kochałam.Kocham.Uświadomiłam sobie,że tyle czasu zmarnowałam w swoim życiu na zastanawianie się zamiast działać.
Teraz wiem,że warto lecieć na łeb na szyję i spać przez 3 godziny byle tylko zrobić coś co kochasz mimo wielu obowiązków,które nas przytłaczają.Wiem też,że nie warto zastępować ludzi,których na prawdę cienisz tymi,którzy wydają się być cenni.Warto pielęgnować stare przyjaźni aniżeli sadzić 50 nowych,które prawdopodobnie się nie przyjmą,bo grunt nie będzie im odpowiadał.Warto wierzyć.